• Pamięć
  • Miejsce
  • Ośrodek
  • Harcerstwo
  • Fundacja
  • Działalność

21.08.2015 r.

Prawie 100 lat od bitwy pod Kostiuchnówką żołnierze, którzy polegli w walkach pod Polską Górą na początku lipca 1916 roku, spoczęli na cmentarzu wojennym w Polskim Lasku. Dzięki badaniom historyczno-archeologicznym i ekshumacjom blisko ćwierć tysiąca polskich legionistów, ale również ich sojuszników i przeciwników, odnalazło wieczny spoczynek w wołyńskiej ziemi, poświęconej przez duchownych trzech kościołów.

W niezwykłej uroczystości pogrzebowej wzięły udział dziesiątki uczestników z Polski i Ukrainy. Całe przedpołudnie do Polskiego Lasku pod Kostiuchnówką zjeżdżały autokary, mikrobusy i samochody osobowe ze wszystkich stron. Przyjechali Polacy mieszkający w Łucku, Kowlu, Równem, Tarnopolu i Maniewiczach. Z Chełma, Lublina, Łodzi, Kielc, Dołhobyczowa, Warszawy i Bochni zmierzali często po wielgodzinnej podróży. Licznie stawili się również ukraińscy przyjaciele z Kostiuchnówki, Kołek, Maniewicz i Kuzniecowska. Byli wśród nich starzy znajomi, którzy na Wołyniu znają każdy zakątek bliski polskiej historii, ale i osoby, które odwiedziły te strony pierwszy raz w życiu. Do nich należał między innymi dyrektor Muzeum Józefa Piłsudskiego Krzysztof Jaraczewski - wnuk Marszałka. Jego wzrusząjące przemówienie wśród rozświetlonych sosen przypomniało, że wszyscy jesteśmy stąd i dla nas wszystkich to miejsce niemal rodzinne.

Tradycyjnie wszystko zaczęło się od harcerskiego apelu i meldunków składanych przez zastępowe i zastępowych - uczestników tegorocznej harcerskiej służby pamięci na Wołyniu. Ten obóz, jak nigdy wcześniej, zgromadził liczną reprezentację druhen i druhów z hufca Wołyń, którzy działają w drużynach w Równem, Zdołbunowie i Kowlu. Po meldunku gromkim Czuwaj odpowiedzieli harcerze komendantowi Chorągwi Łódzkiej ZHP hm. Tomaszowi Cieplusze

Po odśpiewaniu hymnów Polski i Ukrainy gości powitał komendant obozu hm. Jarosław Górecki. To już siedemnasta edycja harcerskiej służby pamięci, którzy wytrwale pielęgnują miejsca pamięci o polskich bohaterach na Kresach, każdego roku wyciągając z niebytu nowe groby, pomniki i cmentarze. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wielkie grono przyjaciół, partnerów i darczyńców, którym przekazano słowa wdzięczności i podziękowania.

Głównym momentem obchodów upamiętniających setną rocznicę dotarcia na Wołyń walczących o niepodległą ojczyznę Legionów Polskich stały się uroczystości pogrzebowe odnalezionych w zapomnianych grobach zbiorowych na wiejskim cmentarzu w Kostiuchnówce żołnierzy. Polegli w lipcu 1916 roku, pozostali na pobojowisku, gdy front przesunął się i pozbawił ich chrześciajńskiego pochówku. Złożono ich razem w kilku mogiłach w chwili pobitewnego zgiełku i ślad po nich zaginął na długie lata. Tropy poszukujących poległych legionistów harcerzy wiodły przez pamiętnikarskie zapiski ich towarzyszy broni, w szczególności kapelana II Brygady księdza Józefa Panasia. On wskazywał na obecność cmentarzyka żołnierskiego pod Polską Górą. Drugim śladem były wskazówki mieszkańców Kostiuchnówki, którzy na swoim cmentarzu natrafili na kwatery z pochowanymi. 

Mszę świętą w intencji złożonych do kwatery wojennej spod Polskiej Góry żołnierzy odprawił ksiądz biskup Witalij Skomarowski, rzymskokatolicki ordynariusz diecezji łuckiej, któremu towarzyszyli w celebrze kapłani z Maniewicz, Równego, Zamłynia i kapelan harcerzy z Łodzi. Podniosły charakter dopełniały historyczne, stuletnie ornaty żałobne i pieśń Gaude Mater Polonia, otwierająca nabożeństwo.

Po egzekwiach nad prostą sosnową trumną spowitą w biało-czerwoną flagę i z wyłożoną legionową maciejówką, nabożeństwa pogrzebowe odprawili księża prawosławni. Harcerze pełniący przy kwaterze wartę poprowadzili dalszą część ceremonii. Odczytano apel pamięci, złożono polski sztandar i maciejówkę, a trumna z prochami bohaterów w skupieniu i ciszy opuszczona została w dół piaszczystej mogiły, dołączając do pozostałych w tej dużej zbiorowej kwaterze. Nad cmentarzem popłynęły dźwięki melodii Śpij, kolego. Delegacje złożyły wiązanki kwiatów, zapalono znicze.

Gdy uroczystość dobiegła końca, a uczestnicy udali się do centrum w Kostiuchnówce, na warcie przy żołnierzach z Polskiej Góry pozostał wielki bazaltowy monument z informacyjną inskrypcją. To wierna kopia ustawionych w latach trzedziestych XX wieku na pobojowisku kostiuchnowskim słupów pamięci. Tak samo jak tamte pochodzi z kamieniołomu w Janowej Dolinie, nosi identycznego orła legionowego wykutego w twardym kamieniu. Tak samo jak tamte, będzie świadkiem na wieki.

Czytaj również:

Zapomniana mogiła, Monitor Wołyński, 27.08.2015

Забута могила, Волинський монітор, 27.08.2015

Uroczystości w Kostiuchnówce, Konsulat Generalny RP w Łucku, 26.08.2015

Pamięć nie umiera, Łódzki Urząd Wojewódzki w Łodzi, 20.08.2015